Gdy wszystko straci kolory Miłość przejdzie przez śmierć boso

Do zapachu już się przyzwyczaiłem, ładna pielęgniarka przemknęła obok, poszedłem za nią wzrokiem. Poprawiam się na krzesełku korytarzowym, za ścianą kona teść, przy łóżku litościwa córka robi co może , ale nie wiele może. Monitor zawieszony nad łóżkiem wyświetla jakieś zielone wzorki , cyfry i usypiająco pika. Atrakcyjna siostra znowu przemyka bezszelestnie, a za nią powiew zmysłowych perfum. Dwie babcie w koszulach nocnych , trzymające w rękach woreczki z moczem z żółtymi wężykami znikającymi pod ich koszulami, żywo o czymś rozprawiają, ale nie słucham.

To już chyba dziesiąty wieczór, zaczynam już nawiązywać wzrokową znajomość z nierzadko atrakcyjnym personelem. Pojawił się trzeci raz, nazwałem go Black Angel, koleś w ciemnym garniturze już trzeci raz wpada zbadać tylko dziadka , podobno jakiś konsultant , każe litościwej córce wyjść , coś tam majstruje przy dziadku i wychodzi. Po każdej wizycie Black Angela z dziadka coraz bardziej uchodzi życie , chociaż i tak już go zostało tyle, co na dnie pustego słoika .

Rano dwunastego dnia dziadek opuszcza szpital na zawsze, już nigdy tu nie wróci, monitor nad łóżkiem zastygł i już nie pika. Anielski orszak z dziadkiem na wózku podąża korytarzem do wyjścia . Za orszakiem wysoka i trochę za chuda lekarka, dwie atrakcyjne siostry przełożone, które widziały więcej zgonów niż ruski żołnierz w zwycięskim marszu od Stalingradu do Berlina, na końcu orszaku sprzątaczka. Kobieta zamyśliła się na chwilę trzymając na rękach pościel z dziadkowego łóżka. Czarne błyszczące pióro zsunęło się z poduszki na zimną korytarzową posadzkę.

W roku 2017 liczba zgonów w Polsce osiągnęła rekordowy poziom 403,5 tysięcy. Oznacza to, że w 2017 roku zmarło w Polsce o około 15 tys. osób więcej niż w roku 2016. Jest to ponadto najwyższa liczba zgonów od 1991 roku. Tak ogromna liczba zgonów była wielkim zaskoczeniem, ponieważ Główny Urząd Statystyczny przewidywał w swojej prognozie, że będzie ona miała miejsce dopiero w… 2029 roku. Liczba zmarłych w 2017 roku zwiększyła się o prawie 4 proc. w porównaniu z rokiem 2016. – Za 1–2 proc. wzrostu odpowiada starzenie się społeczeństwa – powiedział prof. Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego. Dodał, że obecnie w wiek ponad 70 lat wchodzą osoby urodzone podczas tzw. powojennego wyżu demograficznego. Nie wiadomo jednak, dlaczego to właśnie 2017 rok okazał się rekordowym, jeśli chodzi o liczbę zgonów.

Dane GUS są coraz bardziej zatrważające, popatrzymy na liczbę zgonów w 2018 roku, rok 2018 będzie jeszcze bardziej tragiczny

Gdy zbierzemy dostępne dane za ostatnie 12 miesięcy (maj 2017 – kwiecień 2018), to okazuje się, że w tym okresie zmarło 409 tys. Polaków.

Od początku roku 2018 do czerwca zmarło 215 tys. (o ponad 4 tys. więcej niż w I półroczu 2017 roku).

Od początku roku 2018 do września zmarło ok. 309 tys. osób, czyli o 7 tys. więcej niż przed rokiem.

Od początku roku 2018 do listopada zmarło ok. 378 tys. osób

Cóż rodzina zawsze zawiezie swojego chorego do szpitala z nadzieją że szpital mu pomoże pokonać chorobę.  W ciągu kilku lat, kilkunastu znajomych , którzy byli po 60-ce  już nigdy nie wróciło do domu z lokalnego lazaretu, wszyscy jak jeden mąż zeszli na niewydolność układu oddechowego , czy jakoś tam– taka była przyczyna zgonu, udusili się .

Wiele wskazuje na to, że w ciągu najbliższych kilku lat w naszym kraju będzie się opłacało inwestować pieniądze w zakłady pogrzebowe. Do wniosków takich można dojść czytając najnowsze dane GUS.

Pytanie, co się dzieje ze zdrowiem Polaków? i czy przypadkiem znów nie jesteśmy poddawani jakimś eksperymentom? i to nie jest jakaś spiskowa teoria!!

 

Tesciowi ku pamięci