Zataczamy koło - ludzie i czasy się nie zmieniają , zmieniają się tylko dekoracje.

 W roku 1905 ksiądz Królikowski, pod którego opieką znajdował się kościół w moich rodzinnych Gilowicach , zanotował w kronice parafialnej:

„ Od kilkunastu lat znaczna część ludności naszego kraju wyjeżdża co roku za granicę( po największej części do Prus) do robót polowych, tj. koło uprawy gruntów i przy zbiorach. Z Galicyi wyjeżdża przeszło 300 tysięcy. Wyjeżdżają wiosną, a wracają w jesieni lub nawet w zimie przed samymi świętami Bożego Narodzenia. Największą część tych wychodźców stanowi młodzież, tj, chłopcy i dziewczęta . I z tutejszej parafii, tj z Gilowic wyjeżdża corocznie około 400 ludzi do Prus i Niemiec.

Z tego wychodźstwa wynika bardzo wiele złego dla naszego ludu, a zwłaszcza dla naszej młodzieży. Wprawdzie mają tam zarobek dosyć dobry, bo chłopcy i dziewczęta zarabiają od 35 do 45 ct. Dziennie i którzy są oszczędni przyniosą trochę grosza do domu, wielu jednak jest takich , którzy nic nie przyniosą, gdyż wszystko co zarobią przepuszczają i nawet na powrót do domu nie mają. Praca tam ciężka od świtu do wieczora z jednogodzinną przerwą w południe na obiad, stąd wielu to przypłaca zdrowiem a częstokroć doznają złego obchodzenia się ze strony pruskich dozorców. Dalej przyswajają sobie wyrazy niemieckie, których już potem ciągle w mowie używają , a natomiast odwykają lub zapominają polskich wyrazów i w ten sposób piękną mowę ojczystą okropnie szpecą i psują. Doszło już do tego że zamiast swoje imiona , wymawiają po niemiecku, jak np. Albert, Frantz, Johan, Andryjas ,- a nawet podpisują się po niemiecku.

Największe jednak szkody dla młodzieży z wychodźctwa do Prus wynikają pod względem moralnym. Tam się bowiem młodzież pozostawiona sama sobie bez opieki , rozpija, oddaje rozpuście i życiu niemoralnemu, a najgorsi pod tym względem są tamtejsi ludzie tj. Prusacy, którzy czyhają na polskie dziewczęta aby je uwieść. Dziewczęta wracają w stanie brzemiennym lub z dziećmi. W tym roku aż 17 nieślubnych dzieci jest w metryce urodzonych, zapisanych, a oprócz tego są takie , które w tutejszych metrykach nie są zapisane , gdyż w Prusach się urodziły i tam zostały ochrzczone.

Smutne to nadzwyczaj stosunki. Ludność się pomnaża a nie mają w swoim kraju wyżywienia, zarobku, musi emigrować za zarobkiem do obcych krajów.Wielu również wyjeżdża do Ameryki. Rząd Austriacki niewiele dba o ludność , lecz popiera tylko Niemców i Żydów, którzy się w naszym kraju bogacą i coraz większe wpływy zyskują i potęgę, podczas gdy ludność w coraz większą popada nędzę i biedę. Prusacy wykupują ziemię , dobra , lasy i tereny kopalne. W powiecie krakowskim i chrzanowskim nabyli już Prusacy czwartą część z ogólnej liczby terenów ( wyłączności ) kopalnych „

Warto dzisiaj , szczególnie dzisiaj zastanowić się nad tymi smutnymi refleksjami księdza patrioty i wizjonera , jakim był ks. Królikowski.