Potykając się można zajść daleko; nie wolno tylko upaść i nie podnieść się.

Naciskam przycisk „ start” swojego ponad dwulitrowego suwa, delikatny stukot tłoków koi moją duszę, dwieście koni rwie się do biegu, jestem spokojny i świadomy ich mocy, wyczuwam ją w trzymanych lejcach. Najpierw stęp, szarpnięcie lejcami -kłus, mocniej- galop, i…. korek, a miał być cwał . Mam metr przestrzeni wolnej przed sobą, metr przestrzeni za sobą , metr z boków , 20 centymetrów pod stopami i miliony lat świetlnych wolnej przestrzeni nad głową. Mój zderzak prawie dotyka tylnego zderzaka Seicento przede mną, dystans zbliża się do zera, jestem osaczony, nie mogę się zatrzymać, nie mogę przerwać jazdy, nie mogę nawet wyjść z blaszanego pudła. Ten debil z Seicento zaczyna mnie wkur…ać, wie że go nie wyprzedzę, widzę w lusterku jego uśmiechniętą gębę, jakby chciał powiedzieć: „ I co kretynie nie dajesz rady ?” Źle ci?: „ za komuny jeździłeś PKS-em i nie było korków”

 

Dotarłem nareszcie, jest firma, była polska, teraz obca- austriacka, lubię Austriaków. W 1900 roku w mojej wsi szkołę wybudowali, co by chłopstwo mogło sie uczyć czytać i rachować. Teraz ich potomkowie mają gdzie pracować, same dobrodziejstwa od Austriaków, fajni goście.Mam energie i patriotycznego ducha, rozmawiam z potomkami , wyjaśniam, tłumaczę , patriotyzm, ojczyzna , własność, polska… Patrzą na mnie z zainteresowaniem jakby oglądali Discovery Chanel na dumie rodziny (złotym pakiecie cyfrowym), i mówią że chcieliby więcej papierków z obrazkami, gdyż nie w pełni mogą kształtować swoje otoczenie na obraz i podobieństwo wyobrażeń swoich . Z ich poganiaczami i treserami ( polskojęzycznymi niby Polakami) raczej nie próbuję o ojczyźnie prawić dla własnego dobra, gdyż są to ludzie tak zdeterminowani karmieniem swoich ciał kawiorem i przedłużaniem swojego platynowego bytu, że mógłbym zostać pożarty na miejscu razem z moim gipsowym orłem, którego trzymam w regale, a którego wygrzebałem z gruzu w czasie remontów fabryki. Nie powiem, jest paru ludzi, którzy czają bazę i wiedzą dużo, ale to śladowe ilości ( pełna konspiracja). I tak czuję się jak kretyn, gdyż nie mogę wyprzedzić tych ludzi , stanąć przed nimi wszystkimi jak jakiś wódz i powiedzieć im że są dumnymi Polakami, zresztą i tak by to olali i przeszli po mnie jak stado słoni po zającu tygrysim . Mam naciski systemu za plecami  jak każdy ( opłaty, papierki z obrazkami, doktory, urzędy…) i, rodzinę przed sobą, z boków zombi, pod stopami niepewne jutro, a nad głową miliony lat świetlnych wolnej przestrzeni. Ten debil z Seicento nadal mnie wku…wia : ” Źle ci? Masz robotę, zdrowie, rodzinę. O co ci chodzi ?”

 

Odpalam kompa, neon24, czytam, komentuję… Już wiem, napiszę posta w stylu dziennikarstwo prymitywne . Napisałem, jest dobrze, jest power i duma , może ktoś przeczyta , będzie duma w sercu i dowartościowanie . Poszedł, idzie,… z przodu Ukraina, z tyłu Syria, po bokach PiS z PO i Rosją, pod nogami Żydy , a nad głową Tomahawki. Jest dobrze , czytają , zaczynam lecieć w dół , spadam i… znikam, znowu zero. Już widzę jak debil z Seicento kiwa z politowaniem głową i mówi: „ Co znowu ci limes zmierza do zera ?” Kiedyś bydlaka staranuję , przejadę po nim jak po puszce coca-coli. A może dziada zbombardują dzielni sojusznicy Tomahawkami, chociaż nie wiem czy te zgryzione przez starość Tomahawki trafią w takie małe gó...no, bo w lotnisko mają trudności .